Rozmowa z Františkiem Šmahelem, czeskim mediewistą i założycielem Centrum medievistických
studií w Pradze, na temat początków CMS.
PAWEŁ KRAS: Panie Profesorze, jest Pan twórcą i pierwszym dyrektorem praskiego Centrum medievistických studií, które właśnie obchodzi ćwierćwiecze swojego istnienia. Jak narodził się pomysł założenia tego Centrum i jakie cele Panu przyświecały?
FRANTIŠEK ŠMAHEL: Pierwotnie celem praskiego Centrum miało być przede wszystkim kształcenie młodych adeptów czeskiej mediewistyki na poziomie wyższym niż ten oferowany w ramach kursów uniwersyteckich. Pomysł stworzenia miejsca, w którym doktoranci mogliby rozwijać swoje kwalifikacje specjalistyczne w zakresie studiów mediewistycznych, był odpowiedzią na istniejący w Akademii Nauk Republiki Czeskiej system kandydacki. Wówczas wydawało mi się, że dla rozwijania takiego studium potrzebna jest nowa instytucja, która nie mieściła się w ramach uniwersytetu. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy zastanawiałem się stworzeniem takiej instytucji, czeskie biblioteki naukowe były słabo zaopatrzone w zagraniczną literaturę mediewistyczną, brakowało podstawowych pomocy takich jak specjalistyczne słowniki czy encyklopedie, a także nowsze publikacje. Swoim pomysłem podzieliłem się z Vilémem Heroldem, który był wówczas członkiem prezydium Akademii. Od niego wyszła propozycja, aby taki ośrodek mediewistyczny powstał w ramach Instytutu Filozofii Akademii Nauk.
Kolejna faza była trudniejsza, ponieważ potrzebne były środki finansowe na rozruch nawet takiej małej instytucji, a tych brakowało. Z tego względu początki Centrum były bardzo skromne. Dzięki życzliwości władz Akademii mieliśmy tylko dwa etaty. W niedługim czasie udało nam się zdobyć duży grant zagraniczny, który pomógł przekształcić Centrum w sprawnie działający ośrodek badawczy. Mieliśmy ambicję, aby nasze Centrum stało się ośrodkiem koordynującym projekty mediewistyczne pomiędzy Akademią a Uniwersytetem Karola. Przyświecał mi i moim współpracownikom nadrzędny cel, jakim było kształcenie młodych mediewistów.
Warto wspomnieć, że w Czechach, inaczej niż w Polsce, studia doktoranckie prowadziły tylko uniwersytety. Pomysł stworzenia ośrodka łączącego potencjał naukowy Akademii ze statutową działalnością Uniwersytetu Karola wydawał się mi wtedy rozwiązaniem idealnym. Z czasem okazało się jednak, że Uniwersytet ma bardzo skomplikowany mechanizm finansowania, co sprawiło, że nie udało nam się z niego uzyskać żadnego wsparcia dla działalności Centrum. W kolejnych latach cały wysiłek finansowania i administrowania Centrum spoczywał na Akademii. I choć w nazwie Centrum pozostał człon świadczący o jego związkach z Uniwersytetem Karola, to w istocie Centrum stawało się wyspecjalizowaną pracownią Akademii. Zachowaliśmy przez długi czas w nazwie to odwołanie do Uniwersytetu Karola, gdyż był on instytucją lepiej znaną i bardziej cenioną za granicą. Akademia zaś była postrzegana jako pozostałość czasów komunistycznych.
Punktem zwrotnym w rozwoju Centrum było pozyskanie Petra Sommera, który był nie tylko znakomitym archeologiem specjalizującym się we wczesnym średniowieczu, ale także posiadał duże zrozumienie dla metodologii historycznej. Dzięki niemu Centrum mogło prowadzić projekty związane z okresem wczesnego średniowiecza. Niemniej ważne było to, że Petr Sommer posiadał umiejętności, których mi brakowało. Przede wszystkim był znakomitym organizatorem i miał wyjątkowe zdolności poruszania się w meandrach systemu finansowania Akademii. Te umiejętności rozwinął, pełniąc wcześniej funkcję dyrektora Instytutu Archeologii. W nieodgadniony przeze mnie sposób potrafił zdobywać dodatkowe środki na nowe etaty, konferencje i publikacje. Dzięki Sommerowi Centrum mogło znacząco rozszerzyć swoją działalność. Gdy pełnił funkcję dyrektora, zatrudnienie w Centrum znalazło około dwudziestu pracowników, co znakomicie dowodzi jego talentów organizacyjnych. Warto powiedzieć, że część pracowników pracowała w Centrum tylko na etatach cząstkowych, kompensując sobie braki pełnego etatu pracą w innych miejscach.
Czy tworząc praskie Centrum, Pan Profesor posiadał jakiś gotowy wzór? Czy istniała jakaś mediewistyczna instytucja, której strukturę organizacyjną chciał Pan przeszczepić?
Dla mnie taki wzorem były niemiecki Graduiertenkolleg, w ramach którego szkoleni są doktoranci. Planując CMS jako ośrodek skupiony na kształceniu doktorantów, uważałem, że ten model szkolenia najlepiej się sprawdza i mógłby stać się takim wzorcem dla praskiego ośrodka mediewistycznego.
W pierwszym okresie istnienia CMS szkolenie doktorantów, zwłaszcza w zakresie nauk pomocniczych historii, było jednym z kluczowych obszarów działalności. Pamiętam z moich przyjazdów do Centrum w pierwszych latach XXI wieku małe grupki studentów, którzy pod kierunkiem profesorów z Akademii, ale także z Uniwersytetu rozwijali swoje umiejętności paleograficzne. Czy takie kursy powadzone w Centrum uzupełniały uniwersyteckie curriculum doktorantów studiujących średniowiecze?
W swoim pierwotnym zamyśle chciałem, aby Centrum wzorem szkół doktorskich w Niemczech stało się ośrodkiem, gdzie młodzi mediewiści będą mieli możliwość podnoszenia swoich kwalifikacji. Takie kursy były także odpowiedzią na powstanie nowych uniwersytetów, które miały ambicje, aby stać się Uniwersytetem Karola, ale nie posiadały takich możliwości, choć często pracowała w nich znakomicie przygotowana kadra naukowa. W Czechach powstało co prawda takie wzorowane na niemieckich szkołach kolegium doktoranckie, ale było ono finansowane ze środków niemieckich. Kierował nim Jürgen Kocka, a studiowało w nim dziesięcioro czeskich doktorantów. Jak wspomniałem, jednostki Akademii Nauk nigdy nie miały uprawnień do kształcenia doktorantów i w tej sprawie nic się nie zmieniło. CMS, który działa w strukturach Akademii, nie mógł i nie może szkolić doktorantów.
Wspomniał Pan, że początki Centrum były trudne, bo mimo życzliwości władz Akademii wobec tego młodego ośrodka brakowało środków na jego rozwój. Jak to się stało, że pomimo tych problemów finansowych CMS w krótkim czasie zaczęło organizować międzynarodowe konferencje i wydawać własne publikacje?
Organizacja pierwszej konferencji w 1998 roku była możliwa dzięki grantowi, jaki udało mi się uzyskać ze Szwajcarii. Te środki pozwoliły także wydać materiały konferencyjne i stworzyć miejsca pracy dla kolejnych pracowników Centrum.
Dlaczego Centrum medievistických studií powstało w strukturach Instytutu Filozofii Czeskiej Akademii Nauk, a nie Instytutu Historii, w którym w latach 1990-1995 pełnił Pan funkcję dyrektora?
W idealnym modelu taki mediewistyczny ośrodek powinien był powstać w strukturach Akademii. Celem Akademii było realizowanie dużych projektów badawczych, na przykład edytorskich, których nie mogły robić uniwersytety. Nie chciałem jednak, aby centrum mediewistyczne stało się kolejną pracownią działającą tak jak inne jednostki tego typu. Pełniąc funkcję sekretarza generalnego Akademii Nauk, miałem pomysł na stworzenie ośrodka humanistycznego działającego na nowych zasadach. Miałem nawet pewne możliwości, aby wprowadzić ten pomysł w życie, ale natrafiłem na opór przedstawicieli nauk przyrodniczych i medycznych, którzy nie widzieli potrzeby tworzenia takiego ośrodka. Jako mediewista nie mogłem stworzyć takiego ośrodka w Instytucie Historii (Historický ustav). To dość paradoksalne, ale proszę pamiętać, że w Instytucie istniała Pracownia Dziejów Średniowiecza, więc nie bardzo była możliwość, aby stworzyć drugi ośrodek o podobnym profilu badawczym. Pomysły przekształcenia tej pracowni nie znalazły uznania. Chciałem pierwotnie taki ośrodek stworzyć w obrębie Uniwersytetu Karola, ale i tu natrafiłem na silny opór wobec takiego pomysłu.
Swój prężny rozwój Centrum zawdzięcza pierwszej generacji moich studentów z Uniwersytetu Karola, którzy po ukończeniu studiów magisterskich rozwijali swoje projekty badawcze w kierunku rozpraw doktorskich. Powstało wówczas swoiste jądro, które tworzyli tacy doktoranci jak Pavlina Rychterová, Martin Nodl czy Pavel Blažek. Obecność młodych i bardzo utalentowanych mediewistów zapewniała wysoką jakość szkolenia i budowała prestiż naukowy Centrum. Dla rozpoznawalności Centrum ważne było prowadzenie czasopisma Studia Mediaevalia Bohemica. Mieliśmy też szczęście, że dość regularnie organizowaliśmy konferencje we współpracy z zagranicznymi partnerami, które później były wydawane w serii Colloquia Mediaevalia Pragensia. W pierwszym dziesięcioleciu naszej działalności musieliśmy nadrabiać zaległości w zakresie czeskiej mediewistyki, które był spuścizną dawnego systemu ograniczającego możliwość realizacji ambitnych projektów. Nasi przyjaciele, zwłaszcza z Polski, znakomicie rozumieli tę sytuację. Szybkiemu rozwojowi Centrum sprzyjała lokalizacja tego ośrodka w Pradze, która była miastem chętnie odwiedzanym przez zagranicznych uczonych. Brali oni udział w konferencjach, które organizowaliśmy, a także przyjeżdżali z gościnnymi wykładami. Wśród odwiedzających nas mediewistów było wiele znakomitości.
Wśród osób, które wraz z Panem Profesorem tworzyły Centrum, było wielu Pańskich przyjaciół zarówno z Czech, jak i z zagranicy. Już Pan wspominał o zaangażowaniu takich osób jak Vilém Herold czy Petr Sommer. Pamiętam, że tutaj w Centrum w pierwszych latach jego istnienia spotykałem także Dušana Třeštika i Josefa Žemlickę.
Dušan Třeštik był moim bardzo bliskim współpracownikiem, bo zajmował się historią X-XII wieku. Dzięki temu projekty mediewistyczne Centrum się uzupełniały. Prowadziliśmy konferencje i konsultacje dla studentów w zakresie naszych kompetencji. Dušan Třeštik był badaczem dość samotnym, który kroczył własnymi ścieżkami, ale w Centrum chętnie pomagał doktorantom i dzielił się z nimi swoją wiedzą. Dla Dušana początki Centrum były okresem bardzo płodnym pod względem publikacyjnym. Wydał wówczas sporo swoich książek, które czekały na taką możliwość.
Centrum medievistických studií kończy 25 lat swojej działalności. Jakie są największe osiągnięcia tego ośrodka? Z czego jest Pan najbardziej dumny?
Za pierwszy sukces uważam wznowienie zaniedbanych edycji źródłowych: Český Archiv, Fontes rerum Bohemicarum, Sbírka pramenů k náboženským dějinám, które – nad czym bardzo boleję – nie są obecnie kontynuowane. Powodem takiego stanu rzeczy jest brak możliwości zatrudnienia mediewistów-wydawców na długoterminowych etatach. Nie da się pracować nad seriami edycji źródłowych do edycji w ramach grantów, które trwają trzy, a maksymalnie pięć lat. Ten brak stabilności zatrudnienia sprawia, że nie można w systematyczny sposób prowadzić dużych projektów edytorskich. Sam Pan widzi, jak wygląda praca przy edycji listów Jana Kapistrana w ramach grantu, gdzie muszą pracować kilkuosobowe zespoły badaczy, którzy prowadzą także działalność dydaktyczną i inne projekty badawcze. Dużym osiągnięciem Petra Sommera i jego współpracowników jest nasze czasopismo. Bardzo ważna jest czytelnia, która jest dobrze zaopatrzona w edycje źródłowe i zagraniczne publikacje mediewistyczne. Wcześniej takiego księgozbioru nie było w Czechach. Dawniej sam musiałem podróżować w poszukiwaniu literatury do Polski lub innych państw Europy Zachodniej. Obecnie Centrum ma porządny księgozbiór mediewistyczny, który zapewnia dobre warunki pracy badawczej czeskich mediewistom. Po trzecie, o czym Pan wie, bo był Pan uczestnikiem posiedzenia Rady Centrum, CMS gromadzi i integruje mediewistów z różnych ośrodków czeskich. Przekraczamy wąskie ramy pojedynczych instytucji, a Centrum to znacznie więcej niż zakład w akademii czy katedra na uniwersytecie. To są ważne fundamenty Centrum, które zapewniają rozwój badań mediewistycznych.
Na zakończenie naszej rozmowy chciałbym Pana Profesora prosić o kilka słów do moich współpracowników, a zwłaszcza młodych mediewistów, który pracują w lubelskim Centrum Studiów Mediewistycznych.
To nie jest łatwe zadanie… Nie bardzo wiem, co powiedzieć. Wasz pomysł na centrum mediewistyczne jest trochę inny niż czeski. Powiem w ten sposób: drodzy koledzy i koleżanki! Macie ostatnią szansę zrobić coś dla mediewistyki, bo przypuszczam, że niedługo badania tej epoki zostaną zamknięte. Prawdopodobnie niedługo mediewistyka stanie się antykwaryczną dyscypliną bazującą na osiągnięciach poprzednich uczonych. Obawiam się, że wiedza o średniowieczu stanie się zamkniętym repozytorium, trochę podobnie jak w przypadku studiów nad starożytnym Rzymem czy Grecją.
Dziękuję za rozmowę!
FRANTIŠEK ŠMAHEL – czeski mediewista, znawca dziejów społeczno-religijnych późnego średniowiecza, dyrektor Historického ústavu ČSAV/AV ČR (1990-1998), twórca i pierwszy dyrektor (1998-2004), a później zastępca dyrektora Centrum medievistických studií, autor ponad 50 książek i ponad 300 artykułów naukowych, w tym monumentalnej syntezy dziejów rewolucji husyckiej, która ukazała się w językach czeskim, niemieckim i polskim.
Rozmawiał PAWEŁ KRAS – polski historyk, mediewista, dyrektor Centrum Studiów Mediewistycznych KUL. Specjalizuje się w średniowiecznych dziejach Europy Środkowo-Wschodniej. Posiada umiejętność przekonywania ciekawych ludzi do współpracy.
Rozmowa została przeprowadzona w Pradze 15 listopada 2023 r. Dziękujemy Martinowi Nodlowi za współpracę w opracowaniu nagrania tej rozmowy.
Na zdjęciu (od lewej): Martin Nodl, František Šmahel, Petr Sommer. 2021.