Wywiad z prof. dr hab. Stanisławem Rosikiem, Przewodniczącym Stałego Komitetu Mediewistów Polskich
Gniezno, 20 września 2025
Paweł Kras: Staszku, jak oceniasz tegoroczny Kongres? Czy mógłbyś go krótko podsumować?
Stanisław Rosik: Statystyka mówi, że był to najliczniejszy Kongres. Przez cztery dni Kongresu przewinęło się przezeń około 400 uczestników, wygłoszono 300 referatów i wystąpień panelowych. Było to bardzo duże przedsięwzięcie, w ramach którego zorganizowano 30 sekcji. Choćby ta liczba imponuje.
Nie jest w tym nic dziwnego, bo przecież mamy w tym roku milenium koronacji Bolesława Chrobrego. Przyciągnęło to do Gniezna tak wielu mediewistów. Warto zarazem podkreślić, że miejscowi gospodarze Kongresu, czyli Muzeum Początków Państwa Polskiego i Instytut Kultury Europejskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza stworzyli wspaniałą drużynę, która nie tylko była w stanie unieść ciężar organizacyjny tak dużej imprezy, ale także wznieść ją na wyżyny porównywalne do uczt Chrobrego. Bardzo wiele osób i środowisk zaangażowało się w przygotowanie sekcji i paneli. Z jednej strony zadziałała logistyka i tutaj na uznanie zasługuje ogromna praca gospodarzy miejsca, a także wkład Komitetu Mediewistów i konsultacje z ogólnopolskim Komitetem Naukowym, które trwały kilka lat. Z drugiej strony był znakomity odzew na nasze zaproszenie i liczny udział mediewistów.
To wszystko sprawiło, że Kongres był naszym wspólnym dziełem i wspólnym sukcesem. Mamy już VIII Kongres za sobą, pewna tradycja jest już utrwalona, a kongresy zajmują stałe miejsce w kalendarzu wydarzeń mediewistycznych. Cieszy fakt, że z kongresu na kongres jest nas coraz więcej.
PK: Pozwól, że na Twoje ręce złożę najserdeczniejsze gratulacje dla wszystkich organizatorów, osób i instytucji zaangażowanych w organizację tak wielkiego wydarzenia, które jest świętem polskiej mediewistyki.

SR: Cieszę się, że tak się właśnie dzieje; że mamy coraz więcej niesamowitych średniowieczników, którzy z sercem chcą się zaangażować w tworzenie wspólnoty dyskusji. Sprawiło to, że mieliśmy tutaj prawdziwą ucztę naukową. Uczestnicząc w Kongresie, można było spotkać ciekawych ludzi, poznać nowe badania, pogłębić swoją wiedzę i uczestniczyć w dyskusji. Poziom wygłoszonych referatów był bardzo wysoki. Pierwszy dzień zaczęliśmy od wręczenia Medali Lux et Laus trójce zasłużonych mediewistów, wśród których znaleźli się prof. Piotr Górecki z USA, prof. Tomasz Jasiński z Poznania i prof. Zenon Piech z Krakowa. Dzięki takim uroczystościom nasze środowisko integruje się wokół takich luminarzy, na których wskazuje tytuł tego medalu.
Było też wiele wzruszających momentów. Jak się spojrzy na te cztery dni Kongresu, to ma się wrażenie, że minął miesiąc. Przy tak dużej intensywności wydarzeń zdaje się, że pierwsze dni Kongresu minęły dawno temu.
PK: Zakończony przed chwilą Kongres był ósmym wydarzeniem tego rodzaju. Prace koncepcyjne i organizacyjne nad Kongresem w Gnieźnie rozpoczęły się krótko po zamknięciu VII Kongresu w Katowicach. Przypuszczam, że tak też będzie z IX Kongresem. Czy możesz odsłonić rąbka tajemnicy i powiedzieć, gdzie odbędzie się kolejny Kongres Mediewistów Polskich i jaki będzie jego temat wiodący?
SR: Plany wymagają dalszych uzgodnień, ale IX Kongres szykuje się w Szczecinie. Co do wiodącej tematyki jest jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić, bo tutaj czekają nas uzgodnienia z Instytutem Historycznym Uniwersytetu Szczecińskiego jako planowanym głównym gospodarzem tej imprezy. Liczę także na włączenie się szczecińskiego Oddziału Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, a także innych instytucji, np. muzealnych – nie tylko ze Szczecina. W przypadku każdego Kongresu jest instytucja wiodąca, ale są też podmioty wspierające. Zawsze się staramy być otwarci i zabiegamy o włączenie jak największej liczby instytucji. Jak widać w Gnieźnie, znakomicie sprawdził się tandem w postaci Muzeum Początków Państwa Polskiego oraz Instytutu Kultury Europejskiej UAM. Mam nadzieję, że także w przygotowanie IX Kongresu włączą się różne instytucje, a na Uniwersytecie Szczecińskim powstanie sztab organizacyjny, który wypracuje koncepcję tego wydarzenia.
Pamiętajmy, że w roku 2028 będziemy obchodzić 900-lecie drugiej podróży misyjnej Ottona z Bambergu, a właśnie w Szczecinie rozstrzygnęły się wówczas losy chrystianizacji Pomorza Zachodniego i nastąpił przełom, który sprawił, że te obszary nad Bałtykiem zostały włączone do kręgu łacińskiej cywilizacji spajanej systemem chrześcijańskich monarchii. Może to być dobra okazja, aby podjąć problematykę tego rodzaju cywilizacyjnych przemian i przełomów, oczywiście w szerokiej perspektywie geograficznej i czasowej wieków średnich. Na pewno potrzebny będzie rozmach w zakreśleniu tematyki Kongresu.
PK: Polskie kongresy mediewistyczne, inaczej niż największe międzynarodowe kongresy w Leeds czy Kalamazoo, odbywają się co trzy lata. Skoro są one tak świetną platformą integracji środowiska mediewistycznego, to może warto organizować je częściej, na przykład co dwa lata?

SR: Polskie kongresy, począwszy od pierwszego w Toruniu w 2002 roku, odbywały się co trzy albo nawet – dwukrotnie – co cztery lata. Przyszłość pokaże, czy ta tendencja się zmieni. Warto pamiętać, że inicjatorem naszych kongresów był prof. Wojciech Fałkowski, a ten pierwszy toruński Kongres dał zaczyn do powstania Stałego Komitetu Mediewistów Polskich, który powstał rok później. Od tego czasu kongresy stale rosną. Kongres w Szczecinie będzie dużym wyzwaniem, aby przyciągnąć tłumy uczestników, ale jestem optymistą. Nie ma co się martwić; środowisko jest tam prężne, a samo miasto niezwykle piękne. Jestem spokojny, że dadzą radę!
PK: Bardzo dziękuję Ci za tych kilka zdań podsumowania Kongresu gnieźnieńskiego. Dziękuję także w imieniu moich współpracowników za te miłe słowa, które padły z Twoich ust w dyskusji panelowej poświęconej stanowi i kierunkom rozwoju polskiej mediewistyki.
SR: Moim zdaniem jest bardzo ważne, że dzięki działalności Centrum Studiów Mediewistycznych dokonał się ważny krok na drodze instytucjonalizacji polskiej mediewistyki. To pokazuje żywotność studiów średniowiecznych w Polsce na poziomie stricte akademickim, a w szerszym wymiarze także postępy w działalności mediewalistów czy rekonstruktorów. CSM jest nowym ośrodkiem, który podnosi jakość badań, kumuluje energię, tak bardzo cenną dla rozwoju. To nie zdarza się często i dlatego należy to podkreślać.

