
Wśród przyjaciół Františka Šmahela powtarza się bardzo trafne stwierdzenie, że miał piękne i spełnione życie. Czytając jego życiorys, łatwo dostrzec, w jak trudnych czasach przyszło mu żyć i jak bardzo doświadczyła go historia. Jego znakomicie zapowiadającą się karierą naukową w Instytucie Historii Czechosłowackiej Akademii Nauk, gdzie zaczął pracować w 1963 roku, przerwały czystki prowadzone przez władze komunistycznej Czechosłowacji w ramach tzw. normalizacji po Praskiej Wiośnie 1968 roku. Pod koniec 1973 roku Šmahel stracił swój etat w Akademii i został pozbawiony możliwości pracy w jakiejkolwiek instytucji naukowej. Przez kolejne pięć lat zarabiał na utrzymanie rodziny jako praski tramwajarz, ale mimo braku czasu i zmęczenia prowadził badania, analizował źródła, czytał opracowania naukowe i przygotowywał własne studia, których nie mógł wydawać w rodzinnym kraju.

Po latach Šmahel wspominał wyjazdy do Polski jako podróże do „ziemi obiecanej”, gdzie miał swobodę prezentacji swoich badań i możliwość zapoznania się z niedostępną w Czechosłowacji literaturą zachodnioeuropejską. W polskim przekładzie czytał m.in. przełomowe studium Jacquesa Le Goffa o kulturze średniowiecznej Europy, które stanowiło dlań inspirację w badaniach nad kulturą czeskiego średniowiecza. Z jednej ze swoich podróży do Polski, Šmahel przywiózł kolorowe plakaty z portretem Jana Pawła II. Ich odbiorcą był Miroslav Vlk, późniejszy arcybiskup praski i prymas Czech, a wówczas kolega Šmahela z czasów wspólnych studiów archiwistycznych na Uniwersytecie Karola i katolicki ksiądz, któremu władze komunistyczne zakazały posługi kapłańskiej i który zarabiał na życie jako czyściciel okien.
BIOGRAM
W pierwszą niedzielę stycznia 2025 roku zakończyła się cała epoka w czeskiej historiografii. Jej początek przypadł na lata sześćdziesiąte XX wieku, gdy stopniowo zaczęły upadać dogmatyczne bariery historiografii marksistowskiej, a prężna generacja historyków uzyskała możliwość sięgania po nowe metody w analizie szerokich struktur społecznych bez obciążenia ideologicznego. Do najwybitniejszych przedstawicieli tej generacji należał pochodzący z miasteczka Trhová Kamenice we wschodnich Czechach František Šmahel. Mimo że komuniści dwukrotnie zmusili go do pracy jako robotnika, udało mu się zostać jednym z czołowych europejskich badaczy późnego średniowiecza. Nawet poważna choroba nie przeszkodziła mu w prowadzeniu badań w ostatnich latach życia. Zmarł 5 stycznia 2025 roku w wieku 90 lat.
W kopalni i fabryce
Aby rozpocząć studia historyczne na Wydziale Filozoficznym w Pradze, František Šmahel musiał najpierw podjąć pracę w Kopalni Jana Švermy w Ostrawie, żeby odpokutować „rodzinny grzech”. Chodziło o jego wuja, który został aresztowany przez komunistów z powodu swoich poglądów politycznych. Za domniemaną winę krewnego konsekwencje zbiorowe ponosiła cała rodzina. Istniało niebezpieczeństwo, że z tego powodu młody František nie będzie mógł ukończyć nawet szkoły średniej. Mimo to udało mu się rozpocząć studia na Uniwersytecie Karola w Pradze. I choć podczas studiów w latach pięćdziesiątych XX wieku zajęcia były prowadzone według wytycznych partii komunistycznej, Šmahel miał szczęście trafić na profesorów starszej generacji, którzy szybko poznali się na jego zdolnościach. Początkowo chciał studiować historię sztuki, ale ostatecznie jego wybór padł na historię, choć przez całe życie żywo interesował się średniowiecznym malarstwem. Po ukończeniu studiów pracował przez trzy lata w Muzeum w Litvínovie w północnych Czechach, gdzie z pasją poznawał świat czeskiej sztuki nowoczesnej i znikających zabytków. W sąsiednim Mostě miał swój udział w zachowaniu części dawnego klasztoru bożogrobców podczas wyburzania starej gotyckiej zabudowy miejskiej na potrzeby wydobycia węgla w pobliskiej kopalni.
Nic nie wskazywało na to, aby z uwagi na swoje pochodzenie miał kiedykolwiek podjąć karierę akademicką. Kiedy jednak w latach sześćdziesiątych pod wpływem odwilży politycznej Czechosłowacka Akademia Nauk zaczęła przyjmować do pracy osoby bezpartyjne, jej drzwi otworzyły się także przed Františkiem Šmahelem. W tym czasie interesował się on przede wszystkim historią intelektualną, renesansem i humanizmem. Stopniowo jego badania zaczęły się ukierunkowywać na dzieje Uniwersytetu Praskiego w okresie przedhusyckim, a ich zwieńczeniem była publikowana w 1967 r. w Instytucie Historii pierwsza duża monografia na ten temat (Pražské univerzitní studentstvo v předrevolučním období 1399–1419).
Równocześnie Šmahel podjął decyzję, aby zamiast zajmować się dziejami struktur społecznych, co w tamtym czasie stało się modne i nowatorskie, skupić się na pisaniu klasycznych biografii. W krótkich odstępach czasu opublikował biografie Hieronima z Pragi (1966), którego przedstawił jako współczesny prototyp zaangażowanego w sprawy publiczne intelektualisty, oraz Jana Žižki (1969), którego z kolei ukazał jako pragmatycznego, a zarazem zdecydowanego przywódcę politycznego; postawa ta bardzo różniła się od zachowania czeskich polityków w obliczu inwazji sowieckiej w 1968 roku. W obu książkach zwrócił uwagę na ograniczenia średniowiecznych źródeł, wskazując, jak trudno jest w oparciu o nie pisać wysublimowane biografie o charakterze psychologicznym.
Stos prawdy
František Šmahel stał się nie tylko przenikliwym historykiem specjalizującym się w studiach analitycznym, ale także coraz bardziej był znany jako ironiczny publicysta, którego pociągało eksperymentowanie ze stylami literackimi. Znakomitym przykładem jest jego nowatorska praca o procesie Husa na soborze w Konstancji pt. Hranice pravdy (1969), która przypomina niemal kryminalną powieść. Jego najważniejszym dziełem powstałym w tym okresie i nawiązującym do żywo dyskutowanych wówczas problemów jest Idea národa v husitských Čechách (1972), w której opisał zjawisko nacjonalizmu i rozwoju świadomości narodowej w dobie husyckiej. To studium do dziś uważa się za jedną z najbardziej inspirujących prac czeskiej mediewistyki. Nawet po upływie półwiecza od publikacji wciąż wywołuje ono gorące debaty. Z tego też powodu w 2000 roku Šmahel przygotował wydanie poprawione tej pracy, wprowadzając uzupełnienia i uwzględniając rozwój metod badawczych. Nic więc dziwnego, że w czasach okupacji sowieckiej, która nastąpiła po zdławieniu Praskiej Wiosny, František Šmahel stał się obiektem represji ze strony władz komunistycznych. W pierwszych latach tzw. normalizacji przedłużono mu zatrudnienie w Instytucie Historii najpierw na rok, a później tylko na kwartał. Ostatecznie na początku 1974 roku został wyrzucony na bruk. Będąc ojcem dwójki małoletnich dzieci, znalazł się w trudnej sytuacji życiowej i został zmuszony, aby zarabiać na życie jako motorniczy praskiego tramwaju.
W odróżnieniu od wielu historyków czeskich, którzy zostali potraktowani w podobny sposób, Šmahel nie zrezygnował z badań historycznych i pracy naukowej. Nadal systematycznie czytał, a później, gdy komunistyczne represje zelżały, miał możliwość studiowania nowoczesnej historiografii zachodnioeuropejskiej, interesując się w szczególny sposób problematyką badawczą i metodologią francuskiej szkoły Annales. Pod koniec lat siedemdziesiątych otworzyły się przed nim nowe możliwości pracy zawodowej. Został zatrudniony w Muzeum w Táborze, gdzie podjął systematyczne badania nad dziejami tego miasta i rewolucją husycką. Efektem jego starannie przemyślanych studiów było nie tylko kilka fundamentalnych studiów źródłoznawczych, opublikowanych niedawno w pracy Návraty k pramenům (2021), ale przede wszystkim prowokujący międzynarodową debatę zbiór esejów pt. La révolution hussite, une anomalie historique z 1985 roku, stanowiących zapis jego wykładów w Collège de France. Kilka lat później pojawiły się dwa tomy wzorcowej historii Táboru (Dějiny Tábora, 1989–1990), a w końcu dzieło życia poświęcone rewolucji husyckiej (Husitská revoluce, 1993).
Innowacja i ciągłość

Piętnaście lat po haniebnym zwolnieniu František Šmahel powrócił do Instytutu Historii jako jego dyrektor. Stało się to w czasie Aksamitnej Rewolucji, kiedy pracownicy Instytutu odrzucili swojego byłego szefa, niegdyś dogmatycznego marksistę Josefa Macka, zwolnionego po 1968 r.oku i domagali się człowieka, który nie tylko cieszył się szacunkiem europejskiego środowiska naukowego, ale także uosabiał nowość i ciągłość w funkcjonowaniu tej instytucji naukowej. W nowej sytuacji František Šmahel otrzymał wymarzoną okazję do podjęcia intensywnych działań reorganizacyjnych, których celem było stworzenie nowoczesnego ośrodka badań historycznych. Jednak nawet w tym okresie, tak sprzyjającym gruntownym zmianom, musiał stawiać czoła nieoczekiwanym przeszkodom, zwłaszcza na swojej Alma Mater, na Wydziale Filozoficznym, którego losy szczególnie leżały mu na sercu. Być może jako jedyny z pracujących tam wówczas badaczy szeroko otworzył swój gabinet dla studentów i nie stronił od ożywionych dyskusji. Wymagał jedynie, aby każda opinia była poparta wiedzą, a nie tylko wrażeniami. Podjęte przezeń próby głębszej transformacji sztywnych struktur akademickich zakończyły się całkowitym fiaskiem. Mimo to udało mu się wykształcić dość liczną grupę studentów, którym przekazał to, co najcenniejsze: sposób patrzenia na świat i krytycyzm.
W pierwszej dekadzie nowego tysiąclecia František Šmahel został także przewodniczącym Rady Naukowej Czeskiej Akademii Nauk. Ale nawet tam jego wysiłki reformatorskie nie trafiły na podatny grunt. Swoje projekty mógł w pełni rozwinąć dopiero w założonym przez siebie Centrum Studiów Mediewistycznych (Centrum medievistických studií), które stało się renomowanym ośrodkiem naukowym szczycącym się znakomitymi osiągnięciami.
František Šmahel nigdy nie uległ magii i iluzji funkcji. Nawet jako dyrektor nie zaprzestał pracy naukowej. Ciągle czytał, badał źródła pisane i wizualne oraz systematycznie recenzował prace mediewistów z całego świata, pozostając wierny zasadzie, że krytyczna refleksja jest jednym z najważniejszych elementów rzemiosła historycznego (następujące na jego oczach odchodzenie od tej zasady budziło jego przerażenie).
Podejmował także nowe tematy badań, często związane z umiłowaną przezeń historią sztuki. Wydana w 2006 roku publikacja pt. Cesta Karla IV. do Francie (1377–1378) okazała się dziełem nowatorskim. Sam uważał, że jest to jego najpiękniejsza książka, która jednocześnie stanowiła dlań rodzaj terapii pomagającej przezwyciężyć ciężką chorobę. Sześć lat później powrócił do problemu dialogu między obrazem a tekstem, poświęcając tej problematyce monografię pt. Diví lidé (v imaginaci) pozdního středověku. To właśnie w tej pracy ujawnił swoje umiejętności dostrzegania w szczegółach rzeczy niewidocznych dla innych. Oprócz tych dwóch obszernych publikacji wydał również szereg mniejszych, ale niezwykle cennych studiów analitycznych. Artykuły te, podobnie jak wiele innych prac analitycznych, odzwierciedlają jego wyjątkowy sposób myślenia. Był przekonany, że dobre studium, oparte na przewodniej idei i przynoszące odpowiedzi choćby na jedno pytanie, jest często znacznie bardziej przydatne niż kilkusetstronicowa monografia, której autor w epigońskiej formie jako własne odkrycia przedstawia problemy od dawna badane.
Na barkach poprzedników
František Šmahel zawsze zdawał sobie sprawę, że wszelkie badania opierają się na dokonaniach poprzedników. Dlatego przywiązywał tak dużą wagę do krytycznej oceny dotychczasowych badań. Dawał temu wyraz w przypisach do swoich prac, w których starał się w możliwie pełny sposób dokonać przeglądu wszystkiego, co do tej pory zostało napisane na dany temat. Był przekonany, że dopiero po przywołaniu prac, z których autor korzysta, możliwe staje się wskazanie tego, co w jego podejściu jest nowe.
W ostatnich dwóch dekadach swojego życia František Šmahel napisał monografie poświęcone Hieronimowi z Pragi, kompaktatom bazylejskim, uniwersytetowi praskiemu w okresie przedhusyckim, a także najstarszym statutom uniwersyteckim. Przede wszystkim jednak przygotował swoje późne opus magnum, jakim stała się wydana w 2013 roku biografia Jana Husa. Przedstawił w niej swoje poglądy na temat ojca czeskiej reformacji wolne od ideologicznych uwikłań i sporów konfesyjnych, choć miał świadomość, że narazi się zarówno tradycjonalistom, jak i religijnym fundamentalistom. Celowo opublikował swoją książkę dwa lata przed wielką rocznicą 600-lecia śmierci Husa w Konstancji, licząc, że w ten sposób wpłynie na dyskusję toczoną w trakcie jej obchodów.
František Šmahel w pełni wykorzystał dziewięćdziesiąt lat swojego życia, z których siedemdziesiąt wypełniła mu codzienna praca naukowa. Wykorzystał swój talent i umiejętności krytycznego myślenia, eksperymentowania z językiem i nadawania swoim przemyśleniom metaforycznej formy. Potrafił tworzyć wielkie koncepcje, które pozwalały mu całościowo ujmować procesy historyczne. Jego interpretacja rewolucji husyckiej pozostaje do dziś niezastąpiona i mało prawdopodobne jest, aby kiedykolwiek została prześcignięta. Jego myślenie o historii było przepełnione poszukiwaniem związków, analizą przyczyn, a często także odkrywaniem niespodziewanych konsekwencji, które całkowicie przeczyły domniemanym prawom i logice dziejów.
Przez trzydzieści lat przesyłaliśmy sobie nasze prace; ja obawiałem się, że nie będzie z nich zadowolony, a on w ostatnich latach, pytał się mnie, czy jego teksty mają jeszcze jakiś sens. Niekiedy, czytając moje prace, kręcił głową, a innym razem dodawał mi pewności siebie. Początki naszej współpracy nie były usłane różami, gdyż nie ukrywał swojego niezadowolenia z mojej polemiki z jego Rewolucją husycką, którą zatytułowałem „Lektura z ołówkiem w ręku”. Przez całe życie dokuczał mi z powodu tego ołówka. Ale jedyną rzeczą, której nie mógł mi darować, było to, że kiedyś w jego domu w Sojovících wylałem butelkę francuskiego czerwonego wina, które według mnie było zepsute, a które – jego zdaniem – należało wypić. Jego ironiczne poczucie humoru było niepowtarzalne.
František Šmahel pozostawił po sobie nie tylko wspaniałą spuściznę naukową, ale także wielką pustkę.
Z języka czeskiego przełożył Paweł Kras. Oryginalny tekst autorstwa doc. Martina Nodla Za historikem Františkem Šmahelem. Havíř, tramvaják, profesor ukazał się w czasopiśmie „Právo”, dodatek „Salon” z 9 stycznia 2025 r., s. 11. Dziękuję autorowi za wyrażenie zgody na publikację i autoryzację jego artykułu w polskiej wersji. Dziękuję Annie Adamskiej za lekturę i opracowanie redakcyjne mojego przekładu [PK].
WSPOMNIENIA
Kliknij, żeby rozwinąć
Moje kontakty z prof. Františkiem Šmahelem zaczęły się od lektury jego ważnych prac na temat związków między herezją a piśmiennością oraz późnośredniowiecznych nacjonalizmów. Miały one głównie charakter korespondencyjny: ja zadawałam pytania, a Profesor cierpliwie odpowiadał. Spotkałam go zaledwie kilka razy, jednak każde z tych spotkań było ciekawe i barwne. Poznaliśmy się tutaj, w Utrechcie, w 2001 roku. Zachęcona przez bardzo życzliwego nam prof. Ivana Hlaváčka, odważyłam się (naprawdę tak to trzeba określić) zaprosić prof. Šmahela na pierwszą konferencję poświęconą piśmienności w średniowiecznej Europie Środkowo-Wschodniej. Profesor przyjechał. Jego obecność była znacząca nie tylko ze względu na jego imponującą posturę. W oczach moich kolegów z Zachodu był on nie tylko znakomitym badaczem o szerokich horyzontach, ale także człowiekiem-legendą: uczonym, który walczył z totalitaryzmem i wygrał tę walkę w spektakularny sposób. Gdy zabierał głos, spokojnie i z namysłem, wszyscy słuchali go uważnie.
Do książki pokonferencyjnej ofiarował nam znakomity tekst: F. Šmahel, “Das Lesen der unlesbaren Inschriften: Männer mit Zeigestäben”, w: The Development of Literate Mentalities in East Central Europe, red. A. Adamska, M. Mostert (USML 9: Turnhout 2004), ss. 453–468. Później kilkukrotnie obiecywaliśmy sobie wrócić razem do kwestii percepcji pisma jako znaku, ale zawsze kończyło się to westchnieniem: „Kiedyś to zrobimy…”.
Jakiś czas potem pojechałam do Pragi z wykładem. Prof. Šmahel okazał się uroczym gospodarzem. Po przedyskutowaniu wszystkich zawodowych spraw zaprowadził mnie do „gospody” niedaleko jego Centrum Studiów Mediewistycznych, znanej z tego, że bywał tam Jaroslav Hašek w czasach, gdy lokal oferował nie tylko jadło i napitek, ale także wesołe towarzystwo. Opowiadając tę i inne historie z dziejów dawnej Pragi, prof. Šmahel zerkał na mnie spod oka i w pewnym momencie zamruczał: „Pierwsza dziewczyna z Polski, która się nie rumieni, gdy jej opowiadam o praskich zamtuzach…”. Potraktowałam to jako komplement.
Rozmawialiśmy wtedy długo o Czechach i Polsce, o tzw. „charakterze narodowym” oraz o jego polskich przyjaźniach. Profesor powiedział coś, co miało duży wpływ na moje późniejsze postrzeganie relacji między mediewistami z różnych krajów: „Pani Adamska” – mówił – „Polska to jest naprawdę duży kraj, z ogromnym potencjałem w dziedzinie mediewistyki. Ile wy macie uniwersytetów, ile środowisk badawczych! Wy naprawdę możecie robić duże rzeczy!”. Postawa prof. Šmahela, jak najdalsza od tak częstego w naszej części Europy biadolenia i ogólnego poczucia niemocy, umożliwiła mi mentalne „wyjęcie” polskiej mediewistyki z jej peryferyjnego, postkomunistycznego kontekstu i dostrzeżenie przede wszystkim – właśnie – potencjału do wykorzystania.
Kiedy niedługo potem, w pierwszej dekadzie nowego millenium, w Utrechcie otworzyły się możliwości nawiązania szerokiej współpracy ze środowiskami mediewistycznymi w regionie, razem z Marco Mostertem natychmiast pojechaliśmy do Šmahelowskiego Centrum. Profesor, który przekazywał wówczas dyrektorowanie Peterowi Sommerowi, ofiarował nam cały swój dzień, udzielając wielu cennych rad i sugestii, a przy tym dając świadectwo dużej elastyczności w kwestiach praktycznych. Gdy nasz 10-letni wówczas syn ostro zbuntował się przeciw nakazowi „bycia grzecznym” przez dłuższy czas, prof. Šmahel wziął go na kolana i powiedział ze śmiechem: „No ile można być grzecznym, nie męczcie tak dziecka!”. I znów poszliśmy tam, gdzie tak często bywał Jaroslav Hašek, a nasz syn postanowił wtedy uroczyście, że wkrótce przeczyta „Szwejka” (i słowa dotrzymał).
Wspominam z wdzięcznością te spotkania. Jestem wdzięczna Profesorowi za jego prace, które można czytać raz po raz i ciągle znajdować w nich coś nowego. W chwilach zmęczenia i niechcenia wracam do jego przepięknej książki Cesta Karla IV. do Francie (1377–1378) (Praha, 2006), która nieustannie rozpala wyobraźnię i przywraca chęć do życia (zawodowego). Dopiero ze wspomnienia Martina Nodla dowiedziałam się, że sam Profesor szczególnie ją lubił. Prof. Šmahel odszedł, ale jego prace oraz wspomnienie jego odwagi, determinacji i woli działania w okolicznościach na pierwszy rzut oka beznadziejnych będą nas dalej inspirować.
František Šmahel należy do mojej generacji badaczy i jest od dawna moim serdecznym przyjacielem. Czasami wspominamy dawne czasy i spieramy się, czy nasza przyjaźń sięga już półwiecza czy może jest krótsza. Jest to historyk wybitnie utalentowany, który od początku swojej kariery naukowej zajął się dziejami husytyzmu. Jego studia rozpoczęły się od prac poświęconych Hieronimowi z Pragi, a następnie przyszła znakomita monografia o świadomości narodowej w Czechach przedhusyckich i husyckich (Idea národa v husitských Čechách, 1972). Była to całkowicie pionierska i bardzo ważna praca. František Šmahel to wybitny historyk, a zarazem obywatel Czech, patriota, który całym sercem zaangażował się w ruch odnowy przed 1968 r., co skończyło się dla niego „wilczym biletem”, uniemożliwiającym mu pracę w Akademii Nauk czy na wyższej uczelni. Przez wiele lat pracował jako motorniczy praskiego tramwaju. W tym trudnym dla niego czasie staraliśmy się mu jakoś pomagać. Szczególnie zaangażowani w tę pomoc byli Jerzy Kłoczowski i Bronisław Geremek, a także ja. W późniejszym czasie przygotował znakomite dzieje miasta Tábora (Dějiny Tábora, 1988–1990). Jest to praca oryginalna i obowiązkowa lektura dla każdego badacza rewolucji husyckiej. Szczęściem Františka była możliwość wyjazdu do Paryża na zaproszenie Collège de France, gdzie wygłosił serię wykładów, wydanych później pod tytułem La révolution hussite. Une anomalie historique. Na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. opublikował czterotomowe dzieje rewolucji husyckiej, podstawową, nowoczesną syntezę tego zagadnienia. Pod względem znaczenia należy je stawiać obok dzieła Františka Palackiego. W latach dziewięćdziesiątych był dyrektorem Instytutu Historii Czeskiej Akademii Nauk, co pozwoliło nam zacieśnić naszą współpracę organizacyjną, gdyż równolegle pełniłem obowiązki dyrektora Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk. Nasz serdeczna przyjaźń wciąż trwa, choć obaj jesteśmy już wiekowi i nie mamy okazji do osobistych spotkań.
Fragment wywiadu pt. O studiach bohemistycznych, husytyzmie i czeskich przyjaźniach. Fragmenty niedokończonego wywiadu z profesorem Stanisławem Byliną, oprac. P. Kras, w: Jan Hus. Życie, myśl, dziedzictwo, red. P. Kras, M. Nodl, Warszawa: Instytut Historii PAN, 2017, s. 311-312.
František Šmahel – garść wspomnień osobistych
Odeszła wielka postać czeskiej i międzynarodowej humanistyki, wybitny mediewista. Z pewnością pojawią się liczne wspomnienia, bilanse jego ogromnego dorobku, oceny wkładu w światową naukę, gdyż František Šmahel na to zasługuje jak mało kto. Spróbuję na gorąco, w kilka dni po smutnej wiadomości, że nie ma go już wśród żywych, zebrać garść wspomnień czysto prywatnych, których przez długie lata znajomości zebrało się całkiem sporo.
Poznałem ówczesnego doktora w roku 1979, gdy wykonywał zawód niekoniecznie typowy dla uczonego mediewisty, a mianowicie motorniczego tramwaju. Koniecznie trzeba tu przypomnieć – a nie wszyscy o tym wiedzą – że losy nauki u naszych południowych sąsiadów przebiegały w sposób znacznie bardziej burzliwy niż w Polsce. Po „wizycie przyjaźni” w roku 1968 bratnich armii w Czechosłowacji tamtejsze środowisko naukowe zostało spacyfikowane w sposób kompletny, a jedynym kryterium oceny były sprawy polityczne i ideologiczne. Losy niepokornych uczonych potoczyły się bardzo różnie. W wariancie „soft” niektórym udało się pozostać w obrębie nauki, choć przy degradacji zawodowej i finansowej; inni z kolei dostali „wilczy bilet”. František Šmahel znalazł się w tej drugiej grupie i udało mu się zdobyć posadę tramwajarza.
Podczas mojego pobytu w Pradze w 1979 roku sumiennie spotykałem się z badaczami czeskimi. Nie mogło wśród nich zabraknąć Františka Šmahela, który już wtedy cieszył się renomą czołowego „husytologa”. Na pierwsze spotkanie zaprosił mnie do swojego mieszkania i od razu spytał, czy mam ochotę na tramwajarski posiłek. Po chwili poczęstował mnie bardzo smacznymi parówkami, przy których doskonale gawędziliśmy o bohaterach rewolucji husyckiej: Žižce, Prokopie Łysym i innych. Niestety, wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć. Po jakimś czasie gospodarz spojrzał na zegarek i stwierdził: „Bardzo mi przykro, musimy kończyć. Jeżdżę dzisiaj trasą na Vinohrady i muszę się zameldować w zajezdni”.
Z wielu różnych późniejszych spotkań przypomnę takie, które szczególnie zapadło mi w pamięć. Było to już po „aksamitnej rewolucji”. František Šmahel w sposób oczywisty i niekwestionowany wysunął się na czoło środowiska historyków czeskich i został dyrektorem Instytutu Historii Czeskiej Akademii Nauk. Pojawiłem się wówczas w Pradze na pobyt studyjny i oczywiście pobiegłem na audiencję do szefa Instytutu. Byłem już wtedy dość oswojony z językiem czeskim, ale głównie biernie. Wyobrażałem sobie jednak, że poradzę sobie również w mowie praktycznej. Dyrektor przyjął mnie bardzo miło i zaczęliśmy rozmawiać. Ja próbowałem używać mojego praktycznego czeskiego – z marnym efektem. Gospodarz z kolei, dżentelmen, starał się wydobyć z pamięci dialekt nadwiślański – z równie marnym skutkiem jak ja mowę czeską. Te cierpienia trwały dobre 20 minut. Wreszcie Dyrektor oprzytomniał pierwszy, uśmiechnął się i stwierdził: „Panie Kolego, Panu się wydaje, że Pan mówi po czesku, a mnie się wydaje, że mówię po polsku, ale mam wrażenie, że obaj się mylimy”. Roześmialiśmy się obaj, po czym każdy z nas przeszedł na swoje ojczyste narzecze i rozmowa potoczyła się wartko, przy pełnym zrozumieniu.
Inna migawka: rok 1996, wrzesień, konferencja polsko-czeska w pięknym Kłodzku. Zastanawialiśmy się nad polskimi echami rewolucji husyckiej. Owocny naukowo dzień zakończyliśmy wieczorem spokojnym, sympatycznym spacerem w kilka osób, m.in. z prof. Stanisławem Byliną, podziwiając położenie miasta, określanego czasem jako „polska Florencja”. František Šmahel wygłosił tam ciekawe uwagi o wzajemności słowiańskiej i czesko-polskiej. Był to jeden z wątków, który szczególnie go pasjonował. Wśród jego najwyżej cenionych rozpraw znajduje się studium o idei narodu w Czechach husyckich. Husytyzm, wielokrotnie zamykany w schematach służących celom politycznym czy ideologicznym, pod piórem Šmahela ujawnił nowe oblicze – od strony narodowościowej. W Kłodzku padły słowa warte przywołania. Badacz przybliżył specyfikę XV wieku, gdy świadomość słowiańska, zazwyczaj w formie polonofilstwa, uwydatniła się w czeskim życiu publicznym z niezwykłą siłą. Jednocześnie zademonstrował pewną cechę swojego pisarstwa, za którą był szczególnie ceniony – zawsze na pierwszym miejscu stawiał etykę uczonego. W badaniach nie było miejsca na sympatie i antypatie; praca musiała być wykonana zgodnie z najwyższymi wymaganiami warsztatu uczonego. Oceniając polonofilstwo czeskich obserwatorów, dodawał jednak, że mimo pokrewieństwa językowego i kulturowego, w uzasadnionych przypadkach surowo oceniali północnych sąsiadów. Ostro wypowiadał się na temat megalomanii narodowej, jej przerost uważał za zjawisko wysoce szkodliwe. Swoje krytyczne wywody o swoich ziomkach zakończył w Kłodzku słowami: „My, Czesi, tacy właśnie byliśmy. Obawiam się, że od czasów husyckich zbytnio się nie zmieniliśmy na lepsze”.
Wybitny erudyta, krytyczny w ocenie innych, sobie także stawiał najwyższe wymagania. Cenił solidność i uczciwość, nie tolerował hochsztaplerów naukowych, czemu dawał wyraz w krytycznych recenzjach dzieł niezbyt udanych. Jednocześnie lubił ludzi i był bardzo ciekawym rozmówcą. Z Polakami czuł się dobrze. Pamiętam, jak kiedyś na sympozjum w Getyndze stwierdził przy obiedzie, że Polacy są znacznie weselsi od Niemców. Na szczęście nie było wtedy przy stoliku żadnego przedstawiciela tej drugiej nacji.
Zaznał w życiu bardzo wiele. Jego biografowie odnotują wszelkie meandry losu, które go dotknęły w powojennej Czechosłowacji i już po „aksamitnej rewolucji”, gdy został w pełni doceniony. Z okresu tuż przed tym niezwykłym zjawiskiem, które wyniosło Václava Havla na Zamek Praski, pamiętam niezwykle sympatyczną wizytę w Pradze, jaką zorganizowaliśmy wraz z prof. Byliną, zabierając grupę studentów na zwiedzanie stolicy Czech. Šmahel opowiadał, że ma już gotowy maszynopis swojego „dzieła życia” – syntezy rewolucji husyckiej – i poświęcił nam kilka dni, prowadząc studentów z Polski w najciekawsze zakątki Pragi. Słynął zresztą ze znakomitej organizacji czasu i ciągle miał go za mało w stosunku do swoich imponujących planów.
Jego szerokość zainteresowań mogła wpędzić mniej odpornych w kompleksy. Czego tam nie było! Historia „normalna”, ale też źródłoznawstwo (świetnie sprawdzał się jako wydawca źródeł), historia filozofii, a także historia sztuki. Był znawcą heraldyki i ciągle szukał nowych impulsów. Pamiętam, jak na jednym ze spotkań narzekał, że musi obcować z tymi samymi źródłami, miał ogromny apetyt na nowe wyzwania.
Na koniec zostawiłem jeszcze jedną cechę Františka Šmahela – skromność. Kilka lat temu, na zebraniu w Instytucie Historii Czeskiej Akademii Nauk, gdy ocenialiśmy dorobek jakiegoś uczonego, z radością go ujrzałem (gdyż w ostatnich latach ze względów zdrowotnych ograniczył aktywność) i zapytałem, co słychać. Odpowiedział: „Ano, piszę te swoje książki, których nikt nie czyta”. Szczerze mówiąc, akurat On w tym względzie nie miał powodów do narzekań. Zachowamy go w pamięci jako człowieka, który przeżył bogate, owocne i pełne sukcesów życie.
On Sunday, 5 January 2025, Professor František Šmahel, the prominent Czech medievalist passed away at the age of 90. We mourn in his person not only one of the greatest historians of his generation, but also a close friend of the Department of Medieval Studies at the CEU. While we had our preparatory year, in 1992-93, he participated in our first big international conference on 23-27 April, 1993, on “Ethnicity – concepts and conflicts in medieval Central Europe”, co-organized with Ernest Gellner. He agreed to serve on the Academic Board of our new department, and in March 1994 he came to Budapest to our board meeting chaired by Jacques Le Goff, a good friend of his. At that point, we knew three things about him: in the 1960s he became one of the best Czech experts on Hussitism; he was dismissed from the Historical Institute in 1974 for political reasons and he had to work for four years as a tram-driver in Prague; after 1989, he returned to the reconstituted Historical Institute and became its director. While we could enjoy his cooperation for reviewing the theses of students working on Czech themes, we were watching with growing admiration the unfolding of his academic achievements. After two terms as director of the Historical Institute, in 1998 he founded the Centre for Medieval Studies, a joint initiative of the Academy of Sciences of the Czech Republic and Charles University, where he served as director for many more years. In 2002 he published his mighty three volume monograph Die Hussitische Revolution. His 20 essential studies on The Charles University in the Middle Ages were put together in a volume in 2007. His close contacts with the Annales colleagues were honored by a spectacular monograph on The Parisian Summit, 1377–78. Emperor Charles IV and King Charles V of France published in English in 2014. And this is only a small part of his oeuvre. For the last three decades he was the uncontested doyen of Czech historians, helping and supporting the rise of a new generation of younger colleagues as medievalists, and investing much energy for situating the results of Czech historical research in an international context. His passing marks an irreplaceable loss to the academic community in the Czech Republic, in Central Europe and in the broader world.
Odszedł „król studiów husyckich” i nie tylko…
5 stycznia, w wieku 90 lat, zmarł profesor František Šmahel, fenomenalny i niezwykle pracowity uczony, prawdziwy erudyta i nauczyciel, a także człowiek życzliwy i obdarzony poczuciem humoru.
Miałem szczęście poznać prof. Šmahela ponad 30 lat temu, kiedy jako student Central European University uczestniczyłem w inauguracji Medieval Studies Department. W kwietniu 1993 roku w Budapeszcie zamieniłem z nim tylko parę słów, wspominając o swoich badaniach nad polskimi husytami. Pamiątką z tego pierwszego spotkania jest zdjęcie zrobione w Wyszehradzie, na którym stoję pomiędzy nim a prof. Dušanem Třeštíkiem. W tym samym roku, w lipcu, spotkałem go po raz drugi na mojej pierwszej zagranicznej konferencji w Londynie, gdzie razem mieliśmy referaty w tym samym panelu. Uznaję to za bardzo pomyślny zbieg okoliczności. Wtedy prof. Anne Hudson, zapowiadając referat Šmahela, przedstawiła go jako „the king of Hussite studies”, co znakomicie oddawało jego pozycję w międzynarodowej mediewistyce. Podczas konferencji rozmawialiśmy o losach Andrzeja Gałki z Dobczyna, krakowskiego wiklifity, po jego ucieczce z Polski, a Šmahel przekazał mi na piśmie swoje uwagi do mojego wystąpienia.
Moja przygoda z publikacjami Šmahela rozpoczęła się od jego opus vitae, wydanej w 1993 roku czterotomowej syntezy Husitská revoluce. Podczas jednego ze spotkań konsultacyjnych w Lady Margaret Hall moja opiekunka, prof. Anne Hudson, zapytała, czy chciałbym wejść w posiadanie tej świeżo wydanej publikacji. Oczywiście, że chciałem, ale warunkiem jej otrzymania było przygotowanie w krótkim terminie recenzji dla English Historical Review. To było wyzwanie, zważywszy, że cała publikacja miała około 2000 stron drukowanych małą czcionką, a moja ówczesna znajomość czeskiego była dość skromna. Recenzja powstała, a ja wzbogaciłem swój księgozbiór o cztery tomy Husyckiej rewolucji i opasły tom słownika czesko-polskiego.
We wrześniu 1996 roku František Šmahel przyjechał do Lublina na Kongres CIHEC, organizowany z ogromnym rozmachem przez prof. Jerzego Kłoczowskiego. Z racji wykonywania obowiązków sekretarza sekcji późnośredniowiecznej miałem okazję nawiązać z nim bliższą więź. Odebrałem go z lubelskiego dworca kolejowego, oprowadziłem po Lublinie i odbyłem dłuższą rozmowę o moim doktoracie. To wtedy doświadczyłem szczególnej otwartości i życzliwości ze strony Šmahela, który jako dyrektor Instytutu Historii Czeskiej Akademii Nauk zaprosił mnie na kwerendy, oferując darmowy pokój gościnny i całodobowy dostęp do biblioteki Instytutu. To były niesamowite dwa tygodnie bardzo intensywnej pracy w Pradze, bez których nie wyobrażam sobie finalizacji mojej rozprawy o polskich husytach.
Kulminacją tego pobytu była całodniowa wizyta w mieszkaniu prof. Šmahela. Jestem mu ogromnie wdzięczny za ten dzień. Pomimo że był osobą szalenie zajętą, znalazł czas, aby użyczyć mi swój prywatny księgozbiór, spełniać moje życzenia dotyczące różnych publikacji i odpowiadać na moje pytania. W porze obiadowej „król studiów husyckich” założył kuchenny fartuch i przygotował dla nas posiłek. Była nim jajecznica! Nie pamiętam smaku, nie pamiętam, co do tej jajecznicy piłem, ale w pamięci mam wciąż widok Šmahela w kuchennym fartuchu, który rozbija jajka i pichci jajecznicę.
Wielokrotnie wracałem później do Pragi i od czasu do czasu spotykałem prof. Šmahela podczas konferencji lub wspólnych obiadów, najczęściej w towarzystwie mediewistów z praskiego Centrum medievistických studií. Kiedy napisałem do niego o projekcie utworzenia lubelskiego Centrum Studiów Mediewistycznych, bardzo się ucieszył i zapewnił mnie o swoim poparciu dla tej inicjatywy. Na inaugurację tego nowego ośrodka w czerwcu 2023 roku przekazał do odczytania swój list gratulacyjny.
Ostatni raz spotkałem go w Pradze 15 listopada 2023 roku, gdy uczestniczył w posiedzeniu walnego zgromadzenia członków praskiego Centrum i wysłuchał mojego gościnnego wykładu. Później, w towarzystwie Martina Nodla, udaliśmy się na herbatę do pobliskiej kawiarni, gdzie przeprowadziłem z nim krótki wywiad na temat początków praskiego Centrum, świętującego wówczas swoje ćwierćwiecze. 27 grudnia otrzymałem od niego email z życzeniami noworocznymi, a 9 dni później Martin przekazał mi smutną wiadomość o jego śmierci.
Prof. František Šmahel pozostawił po sobie gigantyczny dorobek naukowy, który długo będzie służył kolejnym generacjom mediewistów, bo bez jego prac nie sposób wyobrazić sobie poznawania epoki husyckiej. Pozostanie po nim wiele wspomnień i opowieści, które może uda się kiedyś gdzieś zebrać. Odszedł wielki uczony, a zarazem człowiek niezłomny, który wbrew dziejowym przeciwnościom uprawiał historyczne rzemiosło, osiągając w nim maestrię i zajmując ważne miejsce na mediewistycznym parnasie!
Inviting presence and encouraging scholar
It has been both an honor and a pleasure to have known Professor Šmahel. He has been an inviting presence and an encouraging scholar to me since I met him in Leeds some years ago. Recently I visited him unannounced, and he dropped what he was doing and was friendly and hospitable, inquiring after me and what I had been doing lately. I told him that I had recently visited Howard Kaminsky, and he was crestfallen. ¨Do you know that he has just recently died?¨ he asked. I was thunderstruck, and must have shown it, as he put his hand on my shoulder and told me that he, too, was sad, and sorry to be the bearer of bad news. I was grateful to him, and will never forget his kindness, then and in all of his conversations with me.
František Šmahel o CSM
List Františka Šmahela przesłany z okazji inauguracji Centrum Studiów Mediewistycznych w Lublinie 27 czerwca 2023 r.
Praha. 13. června 2023.
Vážené kolegyně,
Vážení kolego,
zdvihám v Praze číši na zdar Vašeho Centra medievistických studií, které dnes zahajuje svoji činnost. A protože někdy platí, že in vino est veritas, přiznám se, že příležitostné zdravice nemám příliš rád. Většinou jde o formality, které zdržují program vědeckých i jiných zasedání. Aby tomu tak nebylo i v mém případě, omezím se na pár vzpomínek.
V době mého odborného uzrávání byla mi polská medievistika nedostižnou metou. V polském kulturním středisku jsem spolu s několika dalšími kolegy každý čtvrtek stáli ve frontě na zásilku polských knih, svátkem bylo, když jsem mohl do Polska vycestovat na studijní pobyt nebo na konferenci. V době pražského jary se mi podařilo založit cizojazyčnou revui „Mediaevalia Bohemica”. Skončila po třech ročnících na počátku okupace Československa sovětskými vojsky. Mezitím začala Varšavská univerzita vydávat „Quaestiones Medii Aevi”, sebezáchovná idea tedy v našich zemích stále žila. V Praze došla svého naplnění v Centru medievistických studií krátce před rokem 2000, to však již v Budapešti Central European Universita vysílala do světa první graduované mediewisty.
Pomyslnou štafetu nyní přejímá Centrum studiów mediewistycznych v Lublinu, jemuž přeji mnoho zdaru!
Prof. Dr František Šmahel